piątek, 28 czerwca 2013

Rozdział XIV

rozmowa telefoniczna

- Halo ?

- Marcin ? Tutaj mama Mariki

- Coś się jej stało ? Proszę mówić ! Czemu pani milczy  ?

- Nie wybudziła się po prostu i chciała z tobą porozmawiać .

- Jutro rano do niej przyjadę, dziś naprawdę nie mogę.

- Dobrze . Przekaże jej.

***

- I jak mamo ?

- Jutro przyjedzie do ciebie .

- Mamo umyj mnie trochę, włosy i w ogóle . chce wyglądać ładnie :)

- Zapytam pielęgniarek czy mogę .

- Dobrze mamo. aaa

***

- Mamo . mamo ! mamo chodź tutaj !

- Kochanie co się stało

- Nic nie widzę , mamo co się dzieję

- Kochanie będziesz miała właśnie operacje na oczy, będziesz widzieć ale do końca życia będziesz okulary nosić

- Mamoo... zadzwoń do Marcina

***

Podczas operacji byłam świadoma...to było najgorsze przeżycie w moim życiu
Słyszałam rozmowy lekarzy...o komplikacjach, w pewnym momencie zasnęłam nawet nie wiem kiedy
obudziłam się na sali  okazało się że moje serce stanęło na 3 minuty - to straszne ale na szczęście nie stały się żadne groźne zmiany w mózgu, zabieg na moje oczy udał się ale tak jak mówiła matka muszę nosić okulary , nie szkła kontaktowe - OKULARY !!!

***

na razie dałam krótki, by zobaczyć czy ktoś to w ogóle jeszcze czyta, mam nadzieje że tak bo mam całe wakacje na tą historię. bądźcie aktywni bo dziś , ewentualnie jutro zdecyduje czy będę kontynuowała tego bloga. liczę na was :******

sobota, 15 czerwca 2013

Rozdział XIII

SZPITAL...

Zaczęłam powoli otwierać oczy, zaślepiało mnie białe światło, słyszałam rozmowę mamy z lekarzem...byłam w śpiączce !

- Mamoo... co się stało...czemu widzę tak dziwnie ? Gdzie ja jestem ? Mamo ! Który dziś mamy ?

- Kochanie obudziłaś się ! W końcu. Lekarz ! Obudziłą się !

- Mammmo odpowiedz mi !

- Wasz samolot wybuchł, wszyscy przeżyli...nie widzisz bo masz spalone oczy...teraz zawszę będziesz już nosiła okulary.

- Co  ? Jak to ? Który dziś ? Ile spałam ?

- Mamy już czerwiec kochanie..cały miesiąc.

- Aa Michał  ? Żyje ?

- Michał ? Tak miał najgorsze poparzenie, nadal jest w śpiączce farmakologicznej .

Myśl że mógł się nie wybudzić była straszna...

-A Marcin ? Był ?

- Tak, bardzo to przeżył. Zadzwonić po niego ?

- Tak . chce go...usłyszeć chociaż....