Wstęp (Prolog)
Marika nigdy nie byłą popularna w szkole, nawet wręcz przeciwnie - naśmiewali się z niej. Co prawda miała swoją grupkę ale to były tylko 3 osoby to jej nie wystarczało. Mimo, ze kochała Sylwię, Wiktorię i Anię jak przyjaciółki to strasznie im zazdrościła.Zazdrościła im tego, że powoli każda z nich przechodzi na ciemną stronę do popularnych tak jak było to Esterą najlepszą przyjaciółką Mariki od przedszkola. Estera dołączyła do grupy popularnych na początku 3 gimnazjum, zaczęła naśmiewać się z Amandy.
Było to dla Mariki trudne ponieważ chodzą razem do klasy, obie tańczą nawet dopingując drużyny szkoły i to właśnie tam jest najgorzej dla Amandy jest tam cała zgraja popularnych. Dołączyła tam razem z Esterą i Wiktorią na początku 1 gimnazjum gdy się przyjaźniły nazywano je trójcą,
były nie rozłączne. Wiktoria (blondynka) odeszła od razu z koła tanecznego uznała, że to nie dla niej tak samo uważała trenerka.
Gdy Estera (ruda) dołączyła do grupy popularnych Marika próbowała odejść z koła ale trenerka się nie zgodziła.
Marika stała się odporna na docinki tzw."gwiazd" ale gdy Estera zaczęła się z niej naśmiewać poczuła jakby dostałą w twarz. Płakała przez nią - cały czas.
Najlepsza przyjaciółka nie była już przyjaciółką, już nie była przyjaciółką, nie była nawet koleżanką była wrogiem.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tekst właściwy.
Jak co dzień obudził mnie budzik do szkoły. Zeszłam więc na dół na śniadanie.
- Co się stało córeczko ? Coś ze szkołą ?
- Jak tam twój Francuski?
- Tout simplement délicieux (tłumaczenie: po prostu wyśmienicie)
- Et en espagnol ma chère ? (tłumaczenie: a hiszpański moja droga)
Z mamą zawsze można było super pogadać, pośmiać się, jak kiedyś z Esterą...
- Bueno, mi querida madre en el mundo (tłum. : doskonale moja najukochańsza matko na świecie)
- Kochanie co się dzieje ? Przecież widzę.
- Mamo po prostu dłużej nie wytrzymam w tej szkole, z tymi ludźmi. - powiedziałam jej to ze łzami w oczach.
- I dobrze niedługo zmieniasz szkołę
- Nie tak prędko mamy jeszcze pierwszy semestr do końca szkoły, i początku liceum jeszcze dużo, dużo czasu.
-Kochanie a jak myślisz czemu kazałam tobie uczyć się języków ?
- Właśnie nie wiem.
- Przeprowadzamy się, od nowego semestru będziemy w innym miejscu, w innym kraju.
- Co nie wierze a w jakim ?
- Tego jeszcze nie wiem a ty się pilnie ucz języków
- Okej mamo, o nie już lecę do szkoły . Paa. Karolina. Łukasz na dół ale już . Idziemy. !
Sama już nie wiem czy chce tej przeprowadzki, nie wiem odkąd zaczęłam pisać z nim... nie wiem kim on jest ale już go pokochałam.
*wiadomość od nieznajomego przyjaciela*
Kiedy w końcu się poznamy ? Marzę o spotkaniu z tobą. Proszę daj mi szansę.
*moja odpowiedź*
Sama nie wiem czy w ogóle się poznamy.
*wiadomość od n.p*
Co to ma znaczyć ? Co mas zna myśli ? Jeszcze wczoraj chciałaś się spotkać.
*moja odp*
Są nowe fakty.
*wiadomość od n.p*
Jakie o czym ty mówisz ?
*moja odp*
Przeprowadzam się za granicę, nie wiem jeszcze dokąd ale od nowego semestru już tu mnie nie będzie.
*wiadomość od n.p*
Co czemu ? Powiedz mi widzisz mnie ? Mam na sobie błękitny sweter tak jak radziłaś ubrałem go i ciemne Jensy. Siedzę na murku obok Alicji, Sebastiana, Eryki, Barb. i Estery. Widzisz mnie ?
*moja odp*
Tak i już wiem, że nigdy nie będziemy razem. Żegnaj. Kocham cie ale to koniec.
*wiadomość od n.p*
Co ? Nie dlaczego ? Powiedz mi kim jesteś. Kocham cię.
Lekcja matematyki. (końcówka semestru)
- Mariko zapraszam do tablicy, pokażesz całej klasie gdzie znajduje się rów mariański.
- Dobrze już idę.
-Tylko nóg nie pogub jak ostatnio hahahaha - słowa Sebastiana
Całą klasa zaczęła się śmiać łącznie z Michałem, moim tajemniczym nieznajomym przyjacielem.
- Bardzo dobrze Mariko, 5 trzeba będzie to dosłać do szkoły do Hiszpanii.
Michał nie wiem czemu zrobił minę jakby był zaskoczony, chyba stało się dla niego jasne z kim pisał.
- Znaczy nie do końca, mama przesunęła wyjazd bym tu jednak skończyła szkołę tu w Polsce bo jeszcze nie wie czy w tej szkole.
- Rozumiem, jak będzie wiadomo daj mi znać.
- Dobrze.
- Klaso właśnie tak się wykonuje ten przykład. życzę wam miłego weekendu. Do zobaczenia w poniedziałek.
Wybiegłam szybko z klasy, przed szkołę odbiegłam już daleko więc zwolniłam tępo.
Naglę ktoś mnie złapał od tyłu, próbowałam się oswobodzić ale mi się nie udało. Nagle usłyszałam ten głos, głos zielonookiego bruneta:
- Dlaczego nie powiedziałaś, ze ty to ty. ?!
- O co ci chodzi. Puść mnie. Bo zacznę krzyczeć.
- Wiem, ze to ty. Czemu mi nie powiedziałaś ? - w tej chwili mnie puścił
- A jak myślisz. ?
- No nie wiem . Powiedz .
- Nie wiesz ? Ku**a od początku gimnazjum ty i twoi przyjaciele mnie poniżacie. Teraz już wiesz. Z resztą sama się dowiedziałam wtedy jak napisałeś jak jesteś ubrany. Nie mówiłam bo chciałam uniknąć rozczarowania jakie mnie spotkało.
- Co ty gadasz pokochałem cię.
- To nie ma znaczenia, ja ma.....
w tej chwili mi przerwał i mnie pocałował, marzyłam o tym od kiedy go zobaczyłam ale nie myślałam, że kiedyś nawet z nim porozmawiam.
Dałam mu z liścia.
- Za co to .?
- Gdybyś pozwolił mi dokończyć wiedziałbyś, ze mam chłopaka.
- Jak to a co z nami ?
- Nas nie ma. I nigdy nie było.
################################################################################################################################################
Świetne. ! Boskie ! Zajebiste ! lepsze od niejednej książki ! . Naprawdę, Czekam na dalszy ciąg ! ♥
OdpowiedzUsuńdziękuje,dziś będzie dalszy ciąg. poleć mnie znajomym ;)
UsuńFajne ! Bardzo mi się podoba i z niecierpliwością czekam na następny rozdział. A to mój blog http://milosc-przyjazni.blog.pl/ ;D
OdpowiedzUsuńSUPER :) kiedy następny rozdział ?
OdpowiedzUsuńBoskieeee ;D
OdpowiedzUsuń