niedziela, 5 maja 2013

Rozdział XII

Lot Grozy

Marcin i ja niestety lecieliśmy dwoma różnymi samolotami. On wracał LOT-em a my jakąś linią której nazwy nie potrafiłam wymówić. Jego lot trwał 3 godziny nasz miał trwać 12.
Gorzej niż lecieć przez Pacyfik.

Wszystko przebiegało dobrze. Na lotnisku żegnałam się z Marcinem gdyż  jego samolot pierwszy startował, nasz godzinę później. Gdy my mieliśmy startować on by był pewnie już nad Niemcami. 

Nadszedł czas odprawy naszego samolotu, naszego w sensie wycieczki. Siedziałam koło Estery, Wiktorii, Ani oraz Sylwii. Najlepsze przyjaciółki znowu razem...nie minęło 5 minut a my już żartowałyśmy w najlepsze opowiadałyśmy sobie co się u nas wydarzyło.

- Dziewczyny jak to się stało, że my się już nie trzymamy - Estera w końcu zapytała
Żadna nie chciała jej powiedzieć ale ja postanowiłam jej powiedzieć, być szczera. 

-Jeszcze pytasz ? Olałaś nas kompletnie. Zaczęłaś się z nas naśmiewać bo Barb to robiła

-Przepraszam, kończę z Barb ona jest pusta. Nigdy mnie nie lubiła z resztą ja jej też ale to marzenie o popularności mnie zniszczyło

Przytuliłyśmy się, nawet nie zauważyłyśmy kiedy samolot wystartował, tak nam się dobrze gadało.

- Marika powiedz co to za akcja z Michałem i Marcinem. On ciągle o tobie gadał. 

- Mam od początku mówić ?

- Tak - powiedziały chórem

- No więc zaczęłam pisać kiedyś z jednym gościem, dobrze nam się pisało, zakochałam sie choć nigdy go nie widziałam.
Raz napisał mi w co jest ubrany i i nie chciałam go znać zranił mnie...potem poznałam Marcina polubiłam go ale to był brat Michała więc był przyjacielem tylko potem nawet nie wiem jak raz przez weekend byliśmy razem z Michałem tak na serio. wiecie relacja chłopak-dziewczyna. Potem mnie nie znał wróciłam do Michała , chciałam przeżyć ostatnie chwile w Polsce szczęśliwa

-Co przeprowadzasz sie ?! - Estera krzyknęła - nie możesz !

-Nie wyprowadzam się, ja....ja umieram jestem bardzo chora (poleciały mi łzy) ale to nie o tym teraz potem zakochałam się nawet nie wiem kiedy :) potem dostałam mesa (sms) że pobili się....o mnie.

*alarm*

Nagle usłyszałyśmy huk. Zgasły światła. Wyszły maski tlenowe. każda z nas założyła, wiedziałyśmy co się szykuje...to samolot on SPADA !!!

złapałyśmy się za ręce , płakałyśmy, w samolocie słychać było wrzaski, płacz dziecka

-Dziewczyny kocham was...

-Ja ciebie tez , nie płacz przeżyjemy

- Umrzemy i dobrze o tym wiesz

Nagle poczułyśmy uderzenie..ciepło..SAMOLOT SIĘ PALI !!!
Nagle zrobiło mi się ciemni przed oczami

- Dobrze jest tak umrzeć, wśród przyjaciół...

-Przeżyjemy - usłyszałam słabnący głos

gdzieś słyszałam krzyki "aaaa płonę..niech mnie ktoś zgasi"

Było już ciemno.nic nie czułam. Czy ja umarłam ?

Nie ja żyje ale jakoś tak dziwnie. Co to ? Katastrofa samolotu ? Straż ?  Pogotowie ? Policja ?
Coo ? Wiktoria ? 
Czy ja nie żyje ? Widzę wszystko z góry. O nie to Sylwia....Ania !..i Barb nawet...O Boże Michał...jest spuchnięty...Estera ?...JA ?

Niech to będzie sen...tak sen na jawie.. czytałam o tym kiedyś niech to będzie to !


Zapowiedź nowego rozdziału :

 " okulary do końca życia....."
"włosy są do niczego"
"operacja za operacją"
"czemu on ?"
"czemu ja?"
"Marcin ? Ty i ja..."







środa, 1 maja 2013

Rozdział XI

Wycieczka do Paryża

Mieszkaliśmy nad Morzem Północnym więc podróż do Paryża trochę trwała, postanowiłam posłuchać muzyki i zastanowić się nad moim losem.

Niedługo koniec roku szkolnego...a ja będę musiała się przeprowadzić...zostawić Marcina. Teraz ? Teraz gdy go kocham. Może porozmawiam z mamą . Może się zgodzi zostać,,,co mam robić ?

W autokarze siedziałam z dziewczyną, która nigdy nie widziałam w naszej szkole.

- ee hej ty chodzisz do Liceum im. Rataja ?

- Nie do Zygmunta ja chodzę

- To sory, ze pytam ale co tu robisz ?

- Moja matka ugadała z dyrkami bym mogła jechać
Była wyluzowana, tak na makas,Fajna była

- Marika jestem

- Amanda

Gadałyśmy całą drogę, gadałyśmy o wszystkim i o niczym aż dojechaliśmy do Paryża.

Odpoczynek po zwiedzaniu

Amanda

The best foto ever








haha cool 





Tak robiłyśmy sobie zdjęcia aż Amanda powiedziała, że jakiś dwóch gości się na mnie gapi.
Ja się zjeżyłam jak mogę się podobać Francuzom . Ja taka nijaka ?

Odwróciłam się i zobaczyłam Michała mina mi zrzedła ale za nim stał... stał Marcin. Wstałam i zaczęłam do niego biec Michał myśląc , ze do niego biegnę wstał a kiedy przebiegłam koło niego ujrzał on jak całuję się  z Marcinem.

Amanda była zachwycona historią naszej miłości postanowiła zrobić nam parę zdjęć na pamiątkę  to w końcu ostatni dzień wycieczki




















Marcin to wariat ! Romantyczny wariat ! Kocham go. Zrobił mi taką niespodziankę że oszaleje. 






Kierunek dom.
Polska








Macie jakieś do mnie pytania ?


ask mojej stronki, ale piszcie że pytania do założycielki 
to ja odpowiem wtedy


Oraz zapraszam na moją stronkę :