sobota, 19 kwietnia 2014

Rozdział XVI


PAMIĘTNIK


Po całej tej katastrofie razem z moją mamą przeprowadziłyśmy się do Hiszpanii.
Dla mnie to była szansa na wyzdrowienie i wyleczenie się z Michała i Marcina.
Chociaż z Marcinem dalej utrzymywałam kontakt, chyba naprawdę go pokochałam ale cóż moje zdrowie jest teraz najważniejsze.

W Hiszpanii chodziłam do szkółki wakacyjnej by nadrobić zaległości tak samo zrobiła moja stara szkoła w Polsce. Od czerwca do lipca były zajęcia nadrabiające, na szczęście w Hiszpanii były taki sam okres więc mogłam w sierpniu cieszyć się słońcem Hiszpanii i wakacjami...czas poznać nowych ludzi w końcu teraz tutaj mieszkam, może znajdę miłość mojego życia i nie będzie nią Michał ani Marcin...ahh Marcin...ciągle o nim myślę moze powinnam go zaprosić na wizytę ? NIE zły pomysł co pomyśli Michał ? A wg co mnie obchodzi Michał ? ehh nie nie zaproszę go to byłoby bolesne dla całej naszej trójki.

- Kochanie choć na śniadanie wiesz, że musimy dziś wyjść wcześniej do lekarza prawda ? - zawołała mama z kuchni

- sí, lo sé, mamá, por un momento vendrán (tłum. tak wiem mamo, za chwilę przyjdę)

- Kochanie w domu możesz mówić po polsku?

- Yo sé, pero tengo la práctica aguda, al final vivimos ahora en España (tłum. wiem ale muszę ostro ćwiczyć, w końcu mieszkamy teraz w Hiszpanii)

- eso es correcto (tłum. racja)

Mama uczyła się kuchni hiszpańskiej chyba chciała być jak idealna hiszpańska gospodyni ale przecież w jej żyłach płynie polska krew która z hiszpańską ma nie wiele wspólnego.

- Kochanie na śmierć zapomniałam mam dziś absolutnie ważne spotkanie w pracy, czy mogłabyś sama pójśc do lekarza ?

- Oczywiście mamo nie ma problemu

- Dobrze ale ubierz okulary, twoje oczy nadal są bardzo słabe

- Dobrze mamo! a nos vemos esta noche (tłum. do zobaczenia wieczorem)


Droga do lekarza była długa ale to w końcu Madryt wiec co się dziwić.
Na szczęście tak jak i w Polsce lekarz nigdy nie jest na czas, minusem jest to, że jest już spora kolejka ale cóż trzeba czekać. Kupiłam sobie kolka gazet anglo i hiszpańsko języcznych, butelke wody i paczuszkę moich ulubionych żelków.

Czas się dłużył a kolejka wydawała się ciągle być taka sama. Nagle usłyszałam mój ojczysty jezyk POLSKI . tutaj w Hiszpanii ?

- I co teraz zrobimy nikt tutaj nie mówi po polsku a po angielsku słabo. i to jest szpital ?

- No będzie ciężko się dogadać ale musimy spróbować - powiedział wysoki chłopak o włosach w odcieniu ciemnego blondu.
Serce zabiło mi mocniej ostatni raz tak się czułam jak byłam w Polsce przy Michale, Marcinie...
Oboje dostrzegli, że się im przyglądam, w on zapytał

- I'm sorry you have a problem if you lady is looking at us (tłum. przepraszam ma pani jakiś problem skoro się pani na nas patrzy)

- Absolutnie nie mam żadnego problemu tylko po prostu jesteście pierwszymi polakami jakich tutaj spotykam.

Oboje byli w szoku, tutaj w sercu Hiszpanii w szpitalu nie znając języka znaleźli Polkę.

- Przepraszam czy pani umie mówić po hiszpańsku ? Mieszkamy tutaj od niedawna i jesteśmy w trakcie nauki języka i nie chcemy nikogo urazić jakbyśmy coś źle powiedzieli.

- Tak znam ale własnie powinna pani oraz jak mniemam pani syn próbować i tak mówić wystarczy zapamiętać jedno zdanie i nie będą a chociaż nie powinni mieć urazu jak powie się coś źle.

- Jakie to zdanie ?

- No puedo hablar bien español, así que Lo siento por los errores

- Co to znaczy ? - odezwał się nieziemsko przystojny blondyn

- Nie umiem dobrze mówić po hiszpańsku wiec przepraszam za błędy, dobrze wiec w czym potrzebuje pani pomocy ?

- Próbuje się dostać do lekarza..... - lecz przerwała jej pielęgniarka
- La señora Rogacka, el médico está esperando (tłum. Pani rogacka, lekarz czeka)

- Przepraszam na chwilę mam wizytę kontrolną...czy mogła by mi pani pomóc wstać ? Jestem prawie ślepa

nieznajoma pomogła mi wstać ona i jej syn byli w szoku jak zobaczyli mnie z laską idąca do gabinetu lekarza, cóż mój wzrok od czasu wypadku znowu się pogorszył.
Po 15 minutach wyszłam i chciałam pomóc tym dwojgu.

- Wiec do jakiego lekarza musi się pani dostać ?

- Nie to nie jest konieczne . Trafisz sama do wyjścia ? Możemy ci pomóc.

- Ale z chęcią pomogę i spokojnie jestem tutaj raz w tygodniu więc znam już układ szpitala po za tym nie jestem całkiem ślepa. - mówiąc to uśmiechnęłam się

- Dobrze wiec potrzebuję się dostać do laryngologa

- To piętro wyżej, chodźmy zaprowadzę was.

- Dziękuje za przyprowadzenie nas tutaj ale proszę poczekaj odprowadzimy ciebie chociaż na autobus.

- No dobrze.

Ja i ten chłopak usiadaliśmy a jego mama poszła do gabinetu.

- Gdzie moje maniery jestem Kamil a tobie jak na imię ?

- Marika. Ile masz lat ?

- 19 a ty ? O ile w ogóle wypada zapytać o wiek bo podobno nie ? - uśmiechnął się łobuzersko mówiąc to

- 16, właśnie będę szła do szkoły średniej i nie wiem którą wybrać .

- Ja mam podobny problem w Polsce zawaliłem parę lat i też idę dopiero do szkoły średniej. Wybacz mi śmiałość ale jak to się stało, ze nie widzisz ? Oczywiście nie musisz odpowiadać jeśli nie chcesz.

Wzięłam głęboki oddech, dziś pierwszy raz wróciłam myślami do tamtego dnia.

- Słyszałeś o katastrofie samolotu na początku maja ? Z Francji do Polski ?

- Tak to była chyba największa katastrofa ostatnich miesięcy.

- Byłam tam, była cała moja klasa, to było okropne...moja koleżanka umarła a ja straciłam wzrok - napłynęły mi łzy do oczu, spływały mi po policzkach - potem go odzyskałam a teraz znowu trochę straciłam i teraz toczę walkę bym mogła znowu w pełni widzieć.

- To okropne. Przepraszam.

- Za co ?

- Za to, ze przeze mnie wróciłaś myślami do tego dnia.

Przytulił mnie, było to takie uroczę... tak pięknie pachniał. Nie chciałam nigdy oswobadzać się z tego uścisku.

- A nie chciałabyś mi udzielić korepetycji z hiszpańskiego ? W końcu od września zaczyna się szkoła i muszę znać język choć trochę.

- Jasne, daj coś zapiszę ci mój numer telefonu.

Długo jeszcze rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Po powrocie do domu pierwszy raz od katastrofy weszłam na FACEBOOKa, zmieniłam miejsce zamieszkania, status w związku i dodałam do znajomych parę dziewczyn i chłopaków ze szkółki wakacyjnej i sąsiadów. Dodałam nowe zdjęcia i wysłałam zaproszenie Kamilowi.
Po  ok 30 minutach już wiele osób skomentowało moje zdjęcia tekstami typu " Ty żyjesz ? , wow , świetnie wyglądasz, Hiszpania ci służy, gdzie się podziewałaś, tęsknimy, wracaj do Polski , kiedy się zobaczymy " i wiele więcej . Napisały również do mnie moje najlepsze przyjaciółki Sylwia, Wiktoria i Ania. Pisałyśmy długo... zaprosiłam je na sierpień do mnie..to już nie długo mam nadzieje, ze przyjadę.


MIESIĄC PÓŹNIEJ

W końcu zaczęłam wakacje, weszłam rano na FACEBOOKa i zobaczyłam zaproszenie do związku od Kamila Gonzalez. Jak się to, że on i jego matka był tanim tekstem na podryw. Aż dziwne, że jego matka dała się w to wciągnąć. Kamil jest w połowie hiszpanem jego ojciec to hiszpan a matka polka.
Od razu je zaakceptowałam po czym zeszłam na śniadanie. Gdy godzien później wróciłam było mnóstwo komentarzy, życzących mi szczęścia i wytrwałości itp

Nagle usłyszałam dzwonek gdy otworzyłam drzwi zobaczyłam mojego opalonego oraz nieziemsko przystojnego chłopaka, przyniósł kilka filmów na nasz wieczór filmowy.

- Hej kochanie myślałam, ze mamy wieczór filmowy - obejełam go i delikatnie ucałowałam

- Wiem ale nie mogłem tak długo czekać więc mamy jeszcze popołudnie dla siebie..pomyślałem, że możemy pójść na spacer nad rzekę ochłodzić się trochę.

- Tylko się przebiorę

- Czekam a i weź okulary to, ze już widzisz nie oznacza, ze nie musisz oszczędzać oczu

Marudził gorzej niż moja mama o to bym nosiła okulary .
Ubrałam szorty i top w końcu jest ponad 30 stopni ahhh te hiszpańskie upały.

- Misiu a może od razu zobaczymy czy są listy w naszej szkole ? hmm ?

- Dla ciebie wszystko - teraz on mnie przyciągnął do siebie i zaczął namiętnie całować

Oboje dostaliśmy się do naszej szkoły. CUDOWNIE. Resztę dnia spędziliśmy na spacerach i czułościach.
Do domu na nasz wieczór filmowy wróciliśmy ok 16, zamówiliśmy pizze i zaczęliśmy nasz wieczór.

Po dwóch godzinach poniosła ans namiętność i zaczęliśmy się rozbierać nawzajem, nagle zadzwonił dzwonek który totalnie zignorowaliśmy, zaczęliśmy się kochać i nie usłyszeliśmy, że ktoś otwiera drzwi kluczami byliśmy tak pochłonięci sobą, że ocknęło nas dopiero głośne

- NIESPODZIANKA !


- AAAAAAAA! - zaczęłam wrzeszczeć z reszta Kamil też, w pośpiechu zakryliśmy nasze ciała i upadliśmy z kanapy na podłogę, ostrożnie wyjrzałam kto krzyknął NIESPODZIANKA i zobaczyłam zażenowane moje przyjaciółki Sylwię, Wiktorią i Anię

- Dziewczyny co wy tutaj robicie ? Skąd miałyście klucz ?

- Twoja mama nam dała jak ans odbierała z lotniska, to miała być niespodzianka - powiedziała zażenowana Ania

- I jest, stracha nam napędziłyście...właśnie to jest mój chłopak Kamil - wskazała na niego - a to są moje przyjaciółki z Polski Ania, Wiktoria oraz Sylwia - pokolei na każda wskazywała

- Pozwolicie, że nie podam ręki moje panie i to, ze się oddale do toalety

Po tym jak Kamil uciekł do toalety by się ubrać ja toz robiłam przy przyjaciółkach. Byłam strasznie zawstydzona.

- Oj Mika ty to masz szczęście do facetów - w kocu powiedziała Sylwia

- I to wielkie - potwierdziła Wiktoria i Ania

- Ehh dzięki ?

- Jak go poznałaś ? - wypaliła Wiktoria

- Poznałam go w lipcu w szpitalu i uknuł podryw, który zadziałał i jesteśmy razem już z 3 tygodnie.

- To ja pójdę, długo się nie widziałyście pewnie macie dużo do obgadanie. Te amo Mika (tłum. kocham ciebie Mika) - mówił to będąc ciągle zażenowany, ale i tak pocałował Marikę na do widzenia

- Yo también te quiero (tłum ja ciebie też)

- A właśnie widzimy się jutro na tej gali w szkole na której wybieramy kursy tak ?

- Oczywiście - mówiąc to posłała mu całusa


Obgadały cała noc. Następnego dnia rano dziewczyny w końcu wspomniały o Michale i Marcinie.

- Mika musimy ci coś powiedzieć -rzuciły wszystkie

- Co się stało ? - mówiła popijając mrożone latte

- Chodzi o Michała i Marcina - oznajmiła Ania

- Michał i Marcin to przeszłość, żyjmy teraźniejszością dziewczyny.

- Ale oni są potwornie zazdrośni jak usłyszeli, że nas zaprosiłaś a ich nie naprawdę byli zazdrośni a gdy się dowiedzieli, że masz chłopaka to już w ogóle - wspomniała Sylwia

- Ehh Marcin wiedział, że jest tylko na pewien czas na moje ostatnie miesiące w Polsce...

- Ale widać zakochał się w tobie...- przewała jej Wiktoria

- Wiem, ja w nim też ale to nie miało sensu bo ciągle był we mnie zalążek uczucia do Michała, który nasilił się po katastrofie ale teraz zanikły , OBA. Jestem z Kamilem i kocham go.

Dziewczyny jeszcze chwile rozmawiały o nich potem wybrały się do szkoły gdzie poznały lepiej Kamila i zobaczyły jaką świetną parę tworzą. Pomogli im wybrać zajęcia do szkoły. Reszta pobytu dziewczyn była równie wspaniała a gdy nastał moment pożegnania wszystkie płakały.

- Teraz ty przyjedź do Polski - ze łzami w oczach mówiła Ania

- Przyjadę nie martw się, nie wiem kiedy ale przyjadę.

Po ich wyjeździe Marika postanowiła opowiedzieć Kamilowi swoją historię miłości w Polsce. I była w szoku jak powiedział, że jeśli będzie chciała to będzie mogła pobyć chwile ze swoją miłością z Polski jak tam pojedzie bo jej ufa i wie, że oni to przeszłość a on jest teraźniejszością więc nawet mała randka ze znajomymi by ich miłości nie zniszczyła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy miły komentarz :)
To mnie motywuje do dalszego pisania -
jeśli macie jakieś propozycje odnośnie
dalszych losów bohaterów piszcie śmiało :D
------------------------------------------------------------------------------------
Zostawcie linki do waszych blogów - chętnie na nie zajrzę :)
Jeśli chodzi o obs za obs to zacznijcie i dajcie mi znać ;)