sobota, 14 czerwca 2014

8 - Poznajcie się

Tak jak było powiedziane Anthony zabrał Lenę do najdroższych butików bo wiedział że musi ona musi zrobić wrażenie na jego rodzicach. Dzięki temu oni wiedzieli by że to nie jest kolejny przelotny związek tylko coś poważnego coś co go trzyma go w Anglii.  Ale oczywiście nie wszystko musiało iść po ich myśli. W końcu w Kanadzie Lena znana jest jako piosenkarka a nie jako przykładna studentka wydziału ekonomii. Chcesz wiedzieć jak wyglądała i jak się skończyła wizyta u rodziców Anthonego? Czytaj w rozwinięciu ;)






Lot nie należał do najkrótszych, przez większość czasu Lena spała a Anthony rozmyślał nad tym jak jego rodzice przyjmą przebojową dziewczynę której pasją jest ekonomia, biznes i nauka. Czy takie połączenie jest w ogóle możliwe?

Samolot wylądował i Lena otworzyła swoje zaspane oczy.

- Gdzie jesteśmy?

- W Ottawie, kochanie. Jak ci się spało?- Anthony przysunął się bliżej do Leny i ucałował ją w czoło.

- Już? Przespałam cały lot?

- Tak...mamy jeszcze trochę czasu do obiadu u rodziców. Chcesz coś obejrzeć? Gdzieś pójść?

- Właściwie to moja przyjaciółka tutaj studiuje, chciałabym ją odwiedzić....z tobą.

- Ze mną?

- Tak. Jest zafascynowana naszym związkiem.

Anthony zamilkł na chwilę, zastanawiał się. Odwrócił wzrok w stronę Leny i zobaczył jej proszący wyraz twarzy, któremu nie mógł odmówić.

- No dobrze, ale wiesz że twoja twarzyczka to trochę forma szantażu?

- Szantażem było by brak czułości - uśmiechnęła się do niego triumfalnie a on tylko ją przyciągnął do siebie i ucałował.



***

Dotarli pod akademik Emily. Anthony wyraźnie wyglądał na spiętego. 

- Stresujesz się?

- Taak.

- Czym i czemu?

- W końcu poznam twoją przyjaciółkę...no wiesz z zespołu. I mam stresa ... a co jeśli mnie nie polubi? 

- Serio? ... Anthony to moja przyjaciółka...jest jeszcze bardziej pokręcona. To ona nam szyła stroję - to jest jej przyszłość to ja powinnam się stresować. I to podwójnie!

- Czym?

- No po pierwsze tym że może ona ci się bardziej spodoba i to ją wybierzesz 

- To idiotyczne wiesz o tym...prawda?

- Wiem....ale mozliwe

- Absolutnie to nie możliwe....bo zakochałem się w tobie - na dźwięk tych słów Lena struchlała....

- Kochasz mnie?

- Tak...co w tym dziwnego?

- Poznaliśmy się nie dawno i..i...i po prostu dziwi mnie to że jesteś tak pewien swoich uczuć.

- To się chyba nazywa miłość od pierwszego wejrzenia prawda?

- Chyba tak....ja niestety nie jestem pewna czy to co do ciebie czuję jest to ta prawdziwa miłość...rozumiesz?

- Oczywiście - Anthony objął Lenę i pocałował ja w czubek głowy -  No więc jaki jest drugie uzasadnienie twojego stresu?

- Antony! Hej. Poznam twoich rodziców. A co jeśli mnie nie polubią?

- To odwrócę się od nich.

- Co? Nie możesz!

- Dlaczego?

- Bo to twoja rodzina przecież. Są z tobą od zawsze i chcesz ich wymienić na jakąś dziewczynę którą znasz od pół roku raptem?

- Niby są ale jednak ich nie ma. Kierują moim życiem jak tylko chcą. A ja czasem nie chce tego. - Lena chciała coś powiedzieć ale Anthony jej nie pozwolił i kontynuował - I nie nazywaj siebie jakąś tam dziewczyną, jesteś wyjątkowa. Jesteś moją dziewczyną którą kocham. 

Lena podeszła bliżej i pocałowała swojego chłopaka w usta. Trwało to kilka minut, po czym przerwała i chwyciła go za rękę.

- Choć Emily już pewnie na nas czeka - i pociągnęła go w kierunku schodów a następnie pokoju Emily. 

Weszli przez drzwi i ujrzeli tańcząca Emily, która na początku ich nie zauważyła gdyż stała do nich plecami. Jednak zrobiła obrót i ujrzała swoją przyjaciółkę na której widok bardzo i to bardzo się ucieszyła.



Podbiegła do Leny i Anthonego. Od razu obieła swoją przyjaciółkę i wyszeptała "o  boże, tęskniłam!"

- Emily..to Anthony - Lena po oswobodzeniu się z uścisku przedstawiła swojego chłopaka Lenie.

- Witam Lordzie - Emily lekko dygnęła, chciała okazać szacunek w końcu kiedyś to on będzie rządził tym krajem

- Mów mi Anthony, po prostu, po imieniu. Anthony. Okej? Będzie mi łatwiej - po czym podał rękę Emily w geście przywitania, Emily nie wiedziała co zrobić wiec też wyciągnęła swoją rękę

Czas spędzony z Emily był świetny. Anthony i Lena rozluźnili się i odstresowali przed wizytą w domu Lordów.  Taksówka podjechała, Anthony wpakował walizki do bagażnika. Ich celem był teraz dom rodzinny Anthonego. Czas poznać ich rodziców, którzy nie lubią nie trzymania się zasad, spóźnień itp.
Cóż będą zawiedzeni gdy Anthony i Lena spóźnią się o 1 godzinę, gdyż mieli małą kolizję. Nikomu nic się nie stało ale samochód miał uszkodzenia i taksówkarz powołał ich na świadków. Przez co musieli odpowiadać na różne pytania na komendzie. Fatalnie rozpoczyna się misja poznania Leny z rodzicami. 

1 komentarz:

  1. super:) jak zwykle fajnie sie czytało:)zapraszam do mnie;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy miły komentarz :)
To mnie motywuje do dalszego pisania -
jeśli macie jakieś propozycje odnośnie
dalszych losów bohaterów piszcie śmiało :D
------------------------------------------------------------------------------------
Zostawcie linki do waszych blogów - chętnie na nie zajrzę :)
Jeśli chodzi o obs za obs to zacznijcie i dajcie mi znać ;)